chciałabym móc na całe gardło zaśpiewać 'TO CO SIĘ DZIEJE NAPRAWDĘ NIE ISTNIEJE' ale nie mogę. rzeczywistość ma tak ostre zęby że jestem w strzępach. zastanawiam się czy jak w pracy przestanę się pilnować tak dzielnie, i nagle walnę w załamanie nerwowe, to czy mnie wyślą do domu... to by było bardzo wskazane, bo mój esej jest nadal w stanie poczwarki, a dzisiaj rzekomo mam się uspołeczniać na tzw. christmas party z ludzmi których nie znam. zastanawiam się, czy dzisiaj też jakieś urocze niespodzianki życia czekają na mnie za rogiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz