a tak w ogóle to tylko 103 godziny zostały do tuptania z niecierpliwości na arrivals :D luby is coming home!
There's no point trying to change it
When your mind's made up
When your mind's made up
There's no point trying to stop it
And you call, call
Then I'll come running.
indian summer
Późno po południu: kaskady babiego lata falujące między pniami drzew i trawą oświetlone złocistym blaskiem promieni. Kojący spokój bigosowego lasku.
Ziarenkiem piasku pod wzrokiem fakira
Nikły, jesienny wieczór w drzewo rośnie -
Pajęczynowe listeczki ma w kirach
Pokręcone, poplątane żałośnie.
Wolno konary rozpręża szerokie,
Ryże ścierniska w cień gałęzi wgarnia -
Chwyta, objęła już niskie obłoki
Zbita korona popielato-czarna.
Ssie, ssie, pochłania półblask, światłość chorą,
Powiewa liści szumiącą żałobą -
Zniknęło niebo, nie ma pól, dróg, borów -
Tylko on, wieczór, olbrzymi baobab.
A nad wąwozem, gdzie gałęzie ścieśnił,
I gdzie nurt nocy strumieniem pomyka,
Grają tęsknotą swej ostatniej pieśni
Świerszcze, słowiki smutne października.
Maria Czerkawska, 1928
going to bed wondering if winter come early this year
Dość łatwo jest wytrzymać w niszczącej duszę pracy. Przynajmniej nie trzeba dokonywać wyboru. Ale jak mogłam dłużej prowadzić takie życie? Łatwość to bagno. Cholera, łatwość to śmierć.
- Julie Powell 'Rok niebezpiecznego gotowania'Nie zostanę ziemniakiem, nie będę się ograniczać, wezmę udział w czymś, co nie jest łatwe, lecz jest proste. Gdyby nie było, to bym nie zdała tego wstępnego takim lekkim dydem. Meble przestawione, turkusowe ściany te same, ale pokój jak nowy. Wszyscy pomagali. Stare śmieci na makulaturę lecą z hukiem. Licealne dzienniki 2002-2003 zamienią się w ekologiczne bo recyclingowe okładki do nowych dzienników. Oby w tych nowych nikt nie wypisywał takich bzdur jak ja wtedy. Pozbywanie się tego wszystkiego to taki peeling duszy, serca i mózgu. Oczyszczanie wewnętrznych tkanek, przygotowanie na nowe.
Jutro pierwsza lekcja francuskiego.
but there's no place like London
pomarańcze w tornistrze
Remember, spring swaps snow for leaves
notka
Cherish your solitude- Eve Ensler "I am an Emotional Creature".
Take trains by yourself to places you have never been
Sleep out alone under the stars
Go so far away that you stop being afraid of not coming back
Say no when you don’t want to do something
Say yes if your instincts are strong, even if everyone around you disagrees
Decide whether you want to be liked or admired
Decide if fitting in is more important than finding out what you’re doing here
If you listen closely.
czyli Mimi wo Sumaseba. Z przepiękną piosenką przewodnią 'Take me Home, country roads' napisaną przez Johna Denvera, Billa Danoffa i Taffy Nivert. Chyba każdy obraz Studia Ghibli będzie mnie już zawsze doprowadzał do łez albo na granice emocjonalnej wytrzymałości, bo zawsze daje tą nadzieję, że nie wszystko jest szare, nijakie i płaskie. Zawsze gdzieś jest tęcza, niespodziewany wiatr śpiewający na liściach, kot podróżujący metrem, albo wschód słońca po nieprzespanej nocy. Albo figurka Barona, który świeci zielonymi oczami i pozwala obudzić się wyobraźni. Jestem na siebie zła, że nie miałam bardzo dokładnego planu na życie jakieś dwa lata temu. To nie jest wielka złość, bardziej już melancholijny smutek. Zamiast zamienić marzenia w rzeczywistość i uparcie dążyć do ich realizacji, pozwoliłam jakoś bezwiednie wmówić sama sobie, że mam inne zainteresowania, i że rozwijanie ich ma jakąś przyszłość. Może ma, tego jeszcze nie wiem, może się przekonam, że studia magisterskie, które nadal lewitują gdzieś w czasoprzestrzeni jako nieoficjalnie ukończone (NIENAWIDZĘ INSTYTUCJI!) miały jakiś sens w tworzeniu mojej zawodowej przyszłości. Aktualnie jakoś w to wątpię i pluję sobie, bezsensu, w brodę, że nie poszłam na literaturę dziecięcą. To był przecież dobry pomysł. Podejrzewam, że nawet taki, który by zaowocował ambicjami na zostanie na doktoracie. Jednakże, mimo że codzienność wydaje się przeciekać przez palce jak codziennie roztapiający się prowizoryczny śnieg na wyspach brytyjskich, to w tej codzienności pozwalam pojawiać się Shizuku, która też nie widzi sensu a potem go znajduje, mimo że jest dopiero w podstawówce. Albo Johnowi Cage'owi, który gwiżdżąc przez nos pozwala mi się śmiać samej ze sobą.
Znowu mam milion pomysłów w głowie i nie wiem za co się najpierw zabrać. Tym samym, znowu mogę nie skończyć tego, co już zaczęłam. W sobotę idę na polowanie do antykwariaciku na Mansfield Road.
floral craze
miss selfridge
a h&m wydrukował moją ukochaną okładkę na koszulce:
pierwsza torba.
wszędzie biało...
by Anna Inghardt
late friday treasures
a perfect Monday evening
… and some tea…
…and some carrot cake…
…and a book…
...and some embroidering...
naaaajs ;)
ps: ruszyłam z projektem torby. na pierwszy ogień poszło Passion Pit i ich ' let your love grow tall'... może skończę do końca tego tygodnia.!
"One of the most inspiring moments of music. Period. "
some sunday cuteness
- Portfele z Poketo! :
2. Ten obrazek od Bam Bam Ink :
sleepyhead
piękny słoneczny zimowy dzień. a mogłabym przespać nawet trzęsienie ziemi dzisiaj. plany na aktywne przedpołudnia zagubiły się gdzieś między fałdami pościeli. jakieś niezidentyfikowane poczucie obowiązku wywala mnie z łóżka, bo praca, która i tak jest 4-godzinnym marnowaniem mojego cennego czasu. choć generalnie, jakby mnie ktoś ostatnio spytał, co robię w życiu, to by była właśnie moja odpowiedź. zajmuję się marnowaniem czasu. na różne sposoby. lecz udręki czas dobiega końca. jeszcze tylko weekend męczenia buły. a potem te senne przedpołudnia będą musiały ulec kasacji, bo kiedy jak nie wtedy mam realizować ten sporządzony pieczołowicie plan? a do listy dopisuję kolejny punkt:
- change my hair colour
pytanie tylko brzmi NA JAKI?!? bo muszę już, muszę, tak lubię ten strawberry blond, powiedzmy, ale już konieczna jest zmiana. oglądam zdjęcia tych wszystkich ładnych pań z długimi kręconymi włosami i staram się dopasować….
my New Year will start after the next Monday.
List of things to do after this week:
- hand in my essay. early in the morning.
- have a delicious dinner in the evening. and a drink.
- clean the apartment.
- sort out the clothes (clean/dirty/for charity).
- take out the trash before going to work.
- clean the dishes.
- clean clean clean.
- burn a CD with movies for Tusia.
- write postcards for postcrossing.
- send them the same day as well.
- take pictures of the received postcards and post them on site.
- take the books I don't want to charity shop.
- write letters to friends I've been neglecting.
- build my new beading machine.
- look for good recipes and cook something new.
- have an idea for dinner for everyday in advance.
- bake during the weekend.
- sort out the pictures on my computer.
- select the ones for craft projects.
- write down any crafty ideas. into a notebook.
- continue with the parrot embroidery.
- bake a carrot cake.
- make a delicious latte with syrups.
- finish the books I'm reading since a long time.
- read the Pani magazines.
- listen to new music. and review it to someone.
- watch the movies on my computer.
- take better care of my hands and nails. keep them groomed. like a lady should.
- don't spend all day online. go out, search, discover. browse.
- take more pictures. learn how to use a camera.
- take some overtime at work and save money.
- research healthy living recipes, so we have a healthy lunches and not too-late-and-too-fatty dinners.
- sort out the beads and threads
.....to be continued.
od razu mi lepiej.
od razu wiecej motywacyji.
a teraz back to pisu pisu pisu.